Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No33 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siebie przeznaczonego, gdy, obejrzawszy się, Piotr przystąpił do żony.
Powinnaś być kontenta, — rzekł, — ale teraz od twego talentu i zręczności zależy wszystko...
— Tylko, proszę cię, kochany Piotrusiu, ty mnie nie ucz, — odparła jejmość, pewniejsza siebie, niż kiedy.
— Czekaj, właśnie chcę ci poddać myśl doskonałą, — ciągnął mąż dalej. — Nieprawdaż, że w twoim planie było zachorować tu, aby przedłużyć pobyt. Doskonale się to składa. Co ty będziesz robiła, jako gospodyni, ze trzydziestu osobami nieznajomemi! Rady sobie nie dasz, gotowaś się narazić tej dumnej szlachcie. Chciałaś zachorować, przypuszczam, pojutrze, zachoruj jutro. Zostań w swoim pokoju. Zbędziesz się wielkiego utrapienia.
Piotrowa, w której wszystko jeszcze wrzało, słuchała z początku z uwagą, potem ze zdumieniem, naostatek z oburzeniem niewymownem wybuchając:
— A! to mi się dopiero podoba!... rada doskonała! Coś ty, oszalał chyba! Zamknąć się, jakgdybym się ich ulękła, schować Balbisię, aby jej nikt nie widział, gdy ona tu będzie tryumfowała! To mi rada doskonała, — powtarzała z coraz rosnącą niecierpliwością. — Co tobie jest!
— Rozmyśl się, rozważ, — powoli mówił Piotr, siadając przy niej. — Ty ich nie znasz wcale, tej szlachty złośliwej i dumnej, podejrzliwej, zazdrosnej. Na co się masz narażać? Dwie pieczenie upieczesz przy jednym ogniu... ręczę ci, że Atanazy będzie z tego rad, a ty się nie skompromitujesz, i, zachorowawszy, możesz potem przedłużyć pobyt, ile ci się podoba...
Piotrowa drżała, tak była podrażnioną, wyrazy się jej wyrywały z ust z trudnością, oburzanie ją dławiło. Widziała w męża nieprzyjaciela.
Wyrzec się jutrzejszego tryumfu własnego i Balbisi — było nad siły... Nie mogła nawet zrozumieć Piotra...
— Doskonała rada! — poczęła mruczeć nie-