Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No33 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dnem tem, że — bo jej we wszystkiem dobrze.
Balbisia, słuchając tego, nawet się nie rumieniła, tak była nawykłą do oddawanych jej pochwał. Spoglądała wielkiemi oczyma, śmiała się, uśmiechała, i nic nie przeszkadzało jej to zajadać wieczerzę z apetytem znużonych i wygłodzonych podróżą.
Atanazy podziwiał i zazdrościł, bo nie w usta wziąć nie mógł.
Wieczerza się przedłużyła, i, gdy wstali, gospodarz zrezygnowany odprowadził bratową do salonu, postanowiwszy odrazu jej oznajmić, że wedle zwyczaju, jako najbliższa krewna, obowiązki gospodyni objąć będzie musiała.
Wiadomość ta wprawiła w nowe uniesienie szczęśliwą p. Piotrową i podwoiła wdzięcznością uwielbienie jej dla Atanazego.
Piotr milczący siedział w krześle, niemieszając się do niczego.
W salonie stał przypadkowo fortepian otwarty, a ze gospodarz oświadczył, że nie gra, zmuszono piękną Balbinę do popisu.
Miała ona najlepszych nauczycieli, męczyła się muzyką ogromnie, na pilności jej niezbywało, palce nawet, w początkach niebardzo zgrabne, nabrały potem wprawy do biegania po klawiszach, ale wirtuozką nie była niestety..
Graja, jak pozytywka, śpiewała gorzej jeszcze, głosu, talentu, uczucia brakło jej całkowicie, ale posagowi i piękności przyklaskiwano...
Atanazy przez grzeczność prawił też komplementa, a p. Piotrowa sądząc, że tem zrobi przyjemność i poprze sprawę, zmuszała do coraz nowych popisów, od których Piotr ratował się wczesną ucieczką. Atanazemu wieczór ten wydał się długim, jak wieczność, nareszcie wybijająca godzina jedenasta wśród chwilowego milczenia dała znak do odwrotu.
Piotr na żonę oczekiwał nachmurzony i milczący.
Zaledwie się drzwi zamknęły za Atanazym, a Balbisia odeszła do sąsiedniego pokoiku, dla