Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No33 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Spojrzała, wystrzeliwszy, w oczy Atanazemu, na którym to pół miliona najmniejszego nie zdawało się czynić wrażenia.
— Nie wierzysz? — podchwyciła bratowa. — Chcesz? zapytamjej; ona ci sama powie, co ma po rodzicach?
— Na Boga! — zawołał przerażony Atanazy, — nieciekawy jestem!
— Jakto, nieciekawy? — szczebiotała dalej Piotrowa niezmordowana, — możeż to być, aby młodego kawalera posag pięknej panny nie obchodził?
I śmiała się, powtarzając:
— Jak Boga kocham! jak Boga kocham, to komiczne!!
Wśród tej rozmowy oczy dwojga młodych nawzajem ku sobie strzelały. Atanazy ciekawym był tego pięknego obrazku, ale mu serce do niego nie biło.
Piotrowa, uradowana zrobionym początkiem, wpadała w humor, coraz lepszy. Mąż, stojący z boku, i wszystkie manewra zdala uważający, czekał tylko, aby mógł na osobności mówić z żoną... miał już plan osnuty.
Podano wieczerzę. Nigdy Piotrowa śmielszą nie była i więcej naiwnych nie popełniła niedorzeczności, które mężowi błyski gniewu wyrywały z oczu... najmniejsza rzecz nie uchodziła jej baczności, pytała, śmiała się, podziwiała i zdradzała nieświadomość mnóstwa najpospolitszych zwyczajów i przyborów.