Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No32 part9.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— To znaczy, odparł spokojnie, ale rzeźko Atanazy, przywiedziony do ostateczności, — to znaczy, że gość nie w porę gorszy od Tatara. Znasz pewnie to przysłowie, które napady tatarskie przeżyło. W okolicy mojej przez lat dwadzieścia kilka nikt nigdy o żadnym bracie moim nie słyszał. Jutro u mnie trzydzieści do czterdziestu osób będzie na obiedzie. Jakże ja im wytłómaczę, coś ty za jeden i zkąd się tu wziąłeś? Mnie, pamięć ojca i ciebie to kompromituje. Powstanie z tego gadanina i plotki. Wyjścia nie widzę...
Piotr głową potrząsał.
N— ie zaprzeczam, — odezwał się poważnie, — że położenie dosyć ambarasujące... ale, sam powiadasz, wyjścia nie widzisz... ja też... Trzeba faire bonne mine à mauvais jeu. Ja nie mogę dla twojego oswobodzenia dziś ani jutro odjechać ani siedzieć z moją magnifiką w kącie, ale się o to postaram, abyśmy ci nie zrobili wstydu. Nie lękaj się. Honorka daleko rozumniejsza, niż się zdaje, a ja ze szlachtą sobie dam radę. Daję ci słowo, że cię więcej nie odwiedzę, ale jutro musisz mi być rad, bo awanturę zrobię...
To powiedziawszy, Piotr odszedł do żony, nieczekając odpowiedzi, bo widział potrzebę umitygowania jej, gdyż się strasznie emancypowała. (Było to jego wyrażenie, za którego wyrazy obce nie jesteśmy odpowiedzialni, równie jak za wiele innych.)
Atanazy, odebrawszy naukę moralną od starszego brata, przybity i zrozpaczony, wyszedł z pokoju, aby cokolwiek ochłonąć, przebiegł parę razy po ganku, podumał chwilę, postanawiając być grzecznym dla bratowej i brata i cierpliwie znosząc, co mu los narzucał.
Powrócił natychmiast, ostygłszy, do pokojów, twarzy nadając wyraz jaknajsłodszej uprzejmości. Zbliżył się do Piotrowej, która jeszcze z zachwytu nad cudownym domem pa-