Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No31 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się, że dla pilnych interesów właśnie w tym miesiącu służyć nie może.
List został odprawiony, i zamiast odpowiedzi a nowego nalegania — jednego dnia zjawił się sam p. Piotr.
Atanazy uderzony był zmianą, jaką w nim zaszła, — zmianą na korzyść, w wieku Piotra zupełnie niespodzianą. Spoważniał znacznie, a choć żyłka oryginalności zawsze w nim była widoczną, — mniej raziła.
— Przyjechałem ci oznajmić, kochany bracie, — rzekł po przywitaniu, — że od przytomności na weselu mojem uwolnić cię nie mogę. Rób, co chcesz, a musisz być. Moja narzeczona gotowa czekać, ja także. Ty będziesz żywem potwierdzeniem mojego szlachectwa, które ja tak zbrukałem, że mu już wierzyć nie chcą.
Naleganie z różnych tonów było tak nieznośne, iż, pewne warunki położywszy, Atanazy, zmęczony, przyrzekł bytność swą na weselu. Piotr odjechał uspokojony.
Wdowa, wychodząc za syna sławnego bohatera, zapragnęła wystąpić wspaniale. Piotr, który miał niegdyś trochę smaku, wiele widział i pamiętał, nie dopuścił przepychu złocistego i — przekonał jejmość, ze skromność większy wdzięk miała. Sam on zdziwił się, jak skazówki dane, para słów, rzuconych przez niego, pochwycone zostały i poskutkowały.
Jejmość chciała pokazać swą zamożność, ale zrozumiała, iż się ona świecić i jaskrawą być niepowinna. Oprócz tego była oszczędną.
W jednej z dwóch kamienic swoich na pierwszem piętrze urządzono apartament, taki piękny i smakowny, że p. Piotr z niego o przyszłem swem pożyciu i żonie jaknajlepiej rokował.
— Kobiety żadnej nikt nie zna, — mówił do siebie, — pod dobrym wpływem cuda z niemi dokazać można.