Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No30 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ochybnie z pomocą policyi wyświecił ze stolicy, a może i z Austryi, a ja jużem się formalnie zakochał w tym Krakowie i nie myślę się ruszać z niego. Tu człowiekowi, jak ja, nawróconemu i pobożnemu, najwygodniej... Nie wchodzą tak dalece, jak ja żyją i co ja robię, bylebym bywał w kościele i chodził za procesyą, — nie są surowi. Ja to lubię, bo z życia przeszłego dużo mi pozostało nałogów oprócz piołunówki.
Siadł bez ceremonii obok łóżka Atanazego.
— Wiesz, kochany bracie, — rzekł, — bo ja cię kocham doprawdy, wiesz, że po długiej posusze te twoje guldeny wsiąkły we mnie tak, że ich już niema śladu. Żebractwo różnych stopni, począwszy od trzygroszowego do dukatowego, zwaliło się na mnie, bo wieść poszła, że ja odziedziczyłem miliony i że je rozdaję kto się zgłosi. Niewypadało mi, gdy Pan Bóg łaską swą dał mi na chleb i wódkę, tych biednych odprawić bez zasiłku. Anim się spostrzegł, gdy mi wyszedł gulden ostatni... Wprawdzie dają mi jeszcze kredyt, i mam takich, co zapraszają i ugaszczają... W refektarzach u moich księży nie jestem źle widzianym, ale mi brak drobnych... Rozumiesz?
Atanazy rozumiał, ale milczał.
— Więc na rachunek raty przyszłej musisz mi dać, dodał Piotr. Podpiszę ci pokwitowanie formalne... a jeżeli, — da Bóg, — poszczęści mi się na loteryi, czego jestem prawie pewnym, bo wiem, jakiego użyć patrona... cały mój majątek ci przekażę...
Atanazy nie mógł się powstrzymać od uśmiechu, źle zamaskowanego.
— Cóż ty się śmiejesz ze mnie, — potrącił Piotr, — pewnie z tego, że ja patrona mieszam do loteryi, ale ja wierzę w pośrednictwo patronów we wszystkiem, — jestem wiernym synem kościoła i — praktykantem.
Atanazy, który wyrazu tego w zastosowa-