Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No30 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

fantazya przyszła go potrzebować, da mu znać.
— Bądź, co bądź, choć Ksawery nie przyznaje się do braterstwa, bo dla niego tylko hofrat może być bratem, jesteście panowie braćmi. Obowiązkiem waszym jest pomagać do uczynienia go szczęśliwym, a ja powiadam wam, że takim być może, tylko żeniąc się ze mną.
Śmiała się, mówiąc to, ale nie żartowała wcale. Nim Atanazy wyjechał z Wiednia, kwestya podania się do dymisyi nie została jeszcze rozstrzygniętą...
Atanazy dłużej na nią czekać nie mógł, nieczując się tu na co innego potrzebnym, chyba tylko, aby bawić panią Narcyzę, a nudzić hofrata.
W Krakowie, powracając, zatrzymał się dzień jeden i wahał, czy ma szukać pana Piotra, gdy ten nazajutrz po jego przybyciu wszedł niezameldowany bez ceremonii. Guldeny otrzymane znacznie go odmieniły: wyglądał czyściej, ale zawsze bardzo dziwacznie.
Niewiedzieć, dlaczego, przypomniała mu się młodość, dawno przeżyta i stracona. Kazał więc sobie zrobić suknie modne, z któremi niezupełnie godził się różaniec w kształcie bransolety na prawej ręce, — szpilka z godłami religijnemi — i medaliki, zawieszone u zegarka. Suknie, kapelusz i przybory elegancyi, starając się nabyć tanio, pokupował tandetne i śmiesznym był w krótkim surducika — i butach lakierowanych.
— A cóż pan hofrat Ksawery? — zapytał, wchodząc. — Czy się poczuwa do rodziny, i czy my kiedy ją stanowić będziemy?
— Wątpię bardzo, odparł Atanazy.
— Rozumiem, — rzekł Piotr. — Ja się do was przyznałem, choć nie byłem powinien, więc Ksawery się was wyparł. Wszystko to, abyś miał próbki, co życie moży. Mnie, gdybym dłużej był mu się naprzykrzał, byłby nie-