Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No29 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Hofratowi, który wcale dziękować nie myślał, usta się wykrzywiły, chciał się odezwać, gdy Narcyza mu nie dopuściła.
— Nie znam waszych form, — zapytała, — czy masz czas podać się do dymisyi?
— Do dymisyi podać się czas jest zawsze, — zawołał hofrat, — ale byłbym ci wdzięcznym, gdybyś mnie to zostawiła, co mam czynić.
— Nie mogę, — zawołała niecierpliwie, ale ze śmiechem wesołym, Narcyza. — Jestem twoim jedynym opiekunem.. niegodzi się dopuścić, abyś się skompromitował i wystawił na śmiech twoich nieprzyjaciół.
Panu Ksaweremu, który już był znacznie ostygł, oczy się zaogniły.
— Proszę mi zostawić staranie o mój honor, — odezwał się. — Dla chwilowego niepowodzenia niewyrzeka się karjery, na którą człowiek całe życie pracował. Stracić owoc zabiegów nieboszczyka wuja i własnych ofiar tylu dla kaprysu...
P. Narcyza rzuciła się na kanapkę, przygotowując bój stoczyć, i nie dała mówić dalej:
— Pozwól mi się wytłómaczyć, bo ja znam i Wiedeń, i twoje stosunki, i tę klikę, która się ciebie pozbyć usiłuje. Za życia wuja nie dokazaliby nic... ale z tobą łatwo dadzą radę.