Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No25 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ludziom to jawnie okazują, że ich aspiracye wyżej sięgają.
P. Atanazy mówił po niemiecku jak najgorzej, panna więc go w początku zrozumieć nawet nie mogła.
Odprawiała go zupełną nieświadomością godzin, o którychby pana hofrata w domu zastać można, i radziła udać się do kancelaryi. P. Atanazy musiał się jej aż zwierzyć z tego, że był bratem p. Ksawerego, a nie żadnym klientem. Na dziewczynie jednak i brat nie zrobił wrażenia; przypatrzyła mu się tylko baczniej, a że p. Atanazy był przystojnym męzczyzną, a Wiedenki nie są dzikie, wkońcu dla niego złagodniała.
Nastąpiło bardzo poufne zwierzenie, tyczące się użycia czasu hofrata, który wstawał dosyć późno, pił kawę wiedeńską, po czem z teką natychmiast szedł do kancelaryi i tam pozostawał do obiadu. O pierwszej w godzinie mieszczańskiej — podawano mu obiad, po którym spoczynek trwał do powtórnego wyjścia do kancelaryi.
— Hofrat powracać miał na Abendbrod swój rozmaicie, ale nigdy się bardzo nie późnił, pracował potem w domu do późna, jeżeli nie miał obowiązku... stawienia się na jakie urzędowe przyjęcie, na jaki obchód dworski i t. p.
Całe to opowiadanie, z pewną kokieteryą i wdzięczeniem się wykonane w dyalekcie wiedeńskim, który p. Atanazemu utrudniał zrozumienie wszystkich jego odcieni, odbyło się na progu, i, wysłuchawszy go, bilet pozostawiwszy, Atanazy odjechał, zapowiadając się do brata na godzinę wieczorną.
Dzień w Wiedniu nowym, ciekawym, ożywionym nadzwyczaj łatwo przeżyć było. Zjadłszy u Sacher’a, objechawszy miasto, przeszedłszy się po Grabenie, o godzinie oznaczonej dzwonił Atanazy znowu a drzwi tych samych, i tym razem uśmiechająca mu się twarzyczka rannej znajomości jego ukaza-