Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No24 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ale tu pan ściągać będziesz na siebie oczy oryginalnością swoją, — rzekł mecenas. — Nie dadzą wam spokoju.
— Ja go nie potrzebuję, — odparł Piotr. — Myśmy na ziemię nie przyszli szukać spokoju, ale wojować albo z ludźmi, albo z sobą. Prawda, że ze mnie inwalid przedwczesny i kaleka, bo mi wiele rzeczy poucinano, ale pan wiesz, że stary furman, choć bicze kręci. Otóż ja tu zamierzam kręcić bicze. — Począł się śmiać sam.
Przyszło wreszcie do spisywania dokumentu. Atanazy, ciągle mając na sercu pamięć ojca, pozwolił sobie wtrącić tę uwagę, że nazwisko może niekoniecznie było potrzebne, a mogło pamięci ojca uwłaczać.
— Owszem nazwisko prawdziwe, do którego ja mam prawo, jest mi potrzebnem. Dosyć się fałszem żyło, — rzekł Piotr, — chcę spróbować żyć prawdą. Nieboszczykowi ojcu szkodzić to nie może, iż syna miał nicponia, który po życiu rozpustnem wkońcu się nawrócił i nie grzeszy już, tylko słabością do piołunówki.
Wypiwszy tu jej z wodą parę kieliszków, nieszczęśliwy inwalid pośpiesznie się oddalił.
Atanazy, który do domu śpieszyć miał dla polowania, na które goście byli zaproszeni, z początku o dni parę pobyt swój w Krakowie przedłużył, potem uczuł się tak zmęczonym i chorym, że musiał się poradzić Dietla i położyć w łóżko.
Choroba nie była zagrażającą, ale nagła zmiana położenia, widok tego nieszczęśliwego, który się jego bratem, nazywał, wzruszenie, jakiego doznał, wymagały spoczynku i dozoru lekarza...
Poddał się p. Atanazy, a tymczasem usiłował poznać lepiej i bliżej zagadkowego i dziwacznego tego człowieka, który jednych dni bawił go lub niecierpliwił sarkazmami i brutalstwem swem, drugich niecierpliwił nawra-