Przejdź do zawartości

Strona:Trójlistek by JI Kraszewski from Gazeta Polska Y1887 No23 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mogę, rzekł. — Chcesz trzy?
— Nie, odparł Piotr, i daję ci słowo, choć napozór ono niewiele warte, — dwa nie będę wymagał nigdy. — że nad Sądzę, że mi cień matki mej przebaczy nieposłuszeństwo, widząc żem tak umiarkowany.
Uśmiechnął się z goryczą.
Lecz długa rozmowa, powtarzana piołunówka, gdy to mówił, sprowadziły nagle znużenie wielkie. Zaczął poziewać, wyciągnął się w krześle, oparł na stole, oczy przymknął, i zapomniawszy o panu Atanazym, zasnął.
Gospodarz znalazł się w położeniu dziwnem — na straży.
Nie mógł myśleć go budzić.
Sen był głęboki i spokojny z początku, chociaż zdawało się patrzącemu na niego po pewnych symptomach, że dusza wśród tego uśpienia była czynną. Rojenia senne odbijały się różnemi wyrazami na twarzy.
Nie upłynął kwadrans, aż usta poruszać się poczęły zwolna, jakby szeptem niedosłyszanym, potem mruczeniem niewyraźnem, wreszcie cichą mową stłumioną i przerywaną westchnieniami, w której ułamkach łatwo było pochwycić modlitwę...
Złożone ręce zaciskały się mocniej, twarz nabrała wyrazu błagalnego. — Piotr, nieznacznie rozbudzony zupełnie, podniósł się przytomny z modlitwą na ustach.
Krótko trwała ta chwila chorobliwego uśpienia, która naprzód p. Atanazego wprawiła w zdumienie i trwogę, bo się uląkł jakiegoś kateleptycznego poroksyzmu... ale Piotr spał, nieruszając się, niedrętwiejąc, naturalnie, jak pospolity pijanica, snem zmorzony.
Atanazemu po głowie przelatywały myśli, których połapać i uporządkować nie umiał. Pod wrażeniem tego, co mu przyniósł ten człowiek nieznajomy, nadewszystko wpatrując się w jego twarz, która była najlepszem pocho-