Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No33 part6.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szukiwany i chcesz wymknąć się z Paryża?
— Niech pan porucznik każe któremu z żołnierzy iść zemną do domu.
— Dobrze, przepuszczę cię, ale widzisz, u nas, jak w każdym domu porządnym, gdy jaki lokator wraca po jedenastej, to musi dać stróżowi na piwo.
Całe towarzystwo wybuchnęło śmiechem i entuyastycznie przyklasnęło słowom porucznika.
Jedna z dziewcząt na temat napiwka zaśpiewała cyniczną piosenkę, poczem cała banda chórem zawtórowała jedną zwrotkę marsylianki.
Wikaremu wystąpiły na czoło zimne krople potu.
Sięgnął do kieszeni i wyjąwszy luidora, położył go na stole.
Frenetyczne hura powitało pojawienie się na stole monety złotej.
Jedna z dziewcząt nalała szklankę wódki, nadpiła jej trochę i podając wikaremu, rzekła:
— Wypij, będziesz wiedział moje myśli.
Niepodobna było odtrącić szklanki, gdyż wzbudziłoby to podejrzenie; wypić zaś po tej dziewczynie ulicznej, dotknąć ustami naczynia, które ona dotykała swojemi — wydawało się księdzu wprost rzeczą niemożliwą. Zawahał się.
— Cóż u kroćset dyabłów! zawołał porucznik. — Pij!
Wikary wziął szklankę i trącił się nią z kilkunastoma wyciągniętemi ku niemu szklankami.
— Niech żyje komuna! — wzniósł okrzyk jeden z żołnierzy.
— Niech żyje komuna! — powtórzyła cała banda.