Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No31 part3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Kto pan jesteś? czego chcesz? zapytał.
— To tak? Więc nie poznajesz już pan starych przyjaciół — odrzekł gość głosem ochrypłym. Może dla tego, że awansowałem i zapuściłem brodę.
Gilbert, po głosie poznał byłego furyera, którego nie widział od dwóch miesięcy.
— Serwacy Duplat! — zawołał.
— Tak, Serwacy Duplat, w swojej własnej osobie — odrzekł nadymając się. — Prawda, ładny mundur! Nie miałeś takiego, gdyś był kapitanem.
Gilbert przestraszył się, zdawało mu się bowiem, że wizyta ta nie zapowiada mu nic dobrego.
Znał on dobrze wartość tego hultaja, z którym do współki kradł żołd żołnierski, znał jego dziką nienawiść do księży i wiedział o przestrachu, jakim teroryzm jego przejmował wszystkich mieszkańców dzielnicy.
Przybycie tego nowego kapitana podczas wizyty wikarego groziło niebezpieczeństwem poważnem.
— Chciałem pomówić z panem — rzekł Duplat.
— Nie mam czasu, jestem zajęty.
— Gadaj to, obywatelu, komu innemu, nie mnie. Zresztą mam ci powiedzieć tylko kilka słów.
Niepodobieństwem było wyrzucić gościa zadrzwi, gdyż mógł narobić hałasu, który z sąsiedniego pokoju wywołałby wikarego.
— Chodź pan — rzekł Gilbert po pewnem namyśle i wprowadził go do pierwszego pokoju.
Duplat obejrzał się w około i rzekł: