Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No30 part4.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wyszedł z domu o zmierzchu i udał się na ulicę Serwan.
O tej porze w dzielnicy św. Ambrożego było dość spokojnie i przechodniów na ulicy niewielu.
Sklepikarze, widząc młodego kapłana, mówili sobie:
— Nasz wikary odważny! Prawie wszyscy księża ratowali się ucieczką, a on w sutannie chodzi po, ulicy. Wszyscy wiedzą, że jest człowiekiem dobrym, lecz cóż z tego, skoro pierwszy lepszy, dowodzący patrolem, pijak, może kazać rozstrzelać go na miejscu.
Gilbert, spostrzegłszy wchodzącego Raula, również zdumiał się wielce.
— Ksiądz w Paryżu! — zawołał — i w sutannie!
— Dlaczegóż nie miałbym przebywać Paryżu?
— Jakto, dlaczego? Chyba ksiądz nie wie, że wszyscy duchowni, są teraz najwięcej prześladowani, aresztowani i brani za zakładników.
— Owszem, wiem.
— Więc czemu ksiądz nie przebiera się w kostyum świecki? Podziwiam odwagę księdza! Ryzykuje kuzyn tylko wolność, lecz nawet i życie.
— W postępowaniu swojem nie widzę nic heroicznego. Pozostaję Paryżu, gdyż zatrzymują mnie tutaj obowiązki, chodzę zaś w sukni duchownej, gdyż dumny z niej jestem. Czyż żołnierz ukrywa swój mundur w chwili niebezpieczeństwa? Tem gorzej dla tych, co uważają księdza za przyjaciela. Należy litować się nad nimi. Mówisz pan, że ryzykują swobodę i życie. Życie moje należy do Boga, On jeden rozporządza niem.