Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No19 part6.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sobienia. Dość było wziąć arkusz papieru i napisać testament, lub sprowadzić notaryusza. Ale skoro ksiądz d‘Areynes przybył, należy więc usłuchać jego rady. Nie powinieneś hrabio, w chwili tak poważnej zaprzeczać, szlachetnemu charakterowi swojemu... niepowinieneś być złym w chwili, w której wszystko nakazuje ci pozostać dobrym, jakim byłeś całe życie.
— Doktór ma słuszność, stryju — rzekł ksiądz d‘Areynes.
— Należy w końcu — mówił doktór — rozporządzić majątkiem tak, aby sumienie pańskie nie miało nic do wyrzucenia sobie.
— Sumienie moje nic nie będzie mi wyrzucało — odrzekł hrabia tonem ostrym, nie dopuszczającym odpowiedzi.
Doktór i ksiądz zrozumieli, iż dalsze w tej chwili naleganie jeszcze więcej podrażniłoby hrabiego i zamilkli.
— Majątek mój — mówił dalej hrabia — wynosi cztery miliony pięćset tysięcy franków; licząc w to pałac przy ulicy Vaugirard i dobra Fenestranges, oszacowane niżej rzeczywistej wartości, zaś dochód sięga sto siedmdziesięciu tysięcy franków. Otóż wolą moją jest, abyś ty, kochany Raulu, został jedyny spadkobiercą tego majątku.
— Jestem bardzo wdzięczny stryjowi — odrzekł ksiądz, — lecz nie zgadzam się.
Hrabia spojrzał na niego zdziwiony.
— Nie zgadzasz się! — powtórzył, — to być nie może! Dla czego?
— Dla tego, że poczytywałbym sobie za zbrodnię przyjęcie całego majątku, którego połowa, w razie, gdyby stryj nie sporządził testamentu, przyznaną byłaby przez prawo kodeksowe, więcej potrzebującemu odemnie.