całą drogę wymijać musiał masy piechoty, jazdy i olbrzymiego materyału artyleryjskiego.
— Raul i Rajmund drżeli z obawy, patrząc na to nagromadzenie sił i porównywając je z nieładem zdemoralizowanych wojsk francuzkich.
Noc już zapadła, gdy przybyli do pałacu Rotszylda, który kanclerz żelazny wybrał na główną kwaterę dla swego monarchy.
Nie łatwo było dostać się do hrabiego Bismarcka, ale lekarz niemiecki znał sposoby usuwania przeszkód.
Gdy po wielu formalnościach nareszcie wprowadzono księdza d’Areynes do salonu, hr. Bismarck, ubrany w mundur pułkownika kirasyerów białych, siedział przy założonym papierami stole i pracował sam bez sekretarza.
Spostrzegłszy wchodzącego księdza, powstał, skłonił się lekko i utkwił weń wzrok badawczy.
— Czy ksiądz przybywa z Paryża? — zapytał.
— Tak, Wasza Ekscelencyo.
— Powiedziano mi, że ksiądz chce mi wręczyć list, powierzony mu przez nuncyusza apostolskiego w imieniu ciała dyplomatycznego.
— Tak, ale pragnąłbym naprzód doręczyć Waszej Ekscelencyi list rekomendacyjny — odrzekł ksiądz, podając mu oba listy.
Hr. Bismarck wziął je, wskazał księdzu fotel, następnie zasiadłszy w fotelu swoim, złamał pieczęcie i odczytał listy.
— Ksiądz pochodzi z Lotaryngii? zapytał
— Tak Wasz Ekscelencyo.
— I nazywa się wice-hrabia Raul d’Areynes
— Tak, Wasza Ekscelencyo.
— Nie poruczouo księdzu misyi odwiezienia do Paryża odpowiedzi naszego monarchy?
Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No18 part2.jpg
Wygląd
Ta strona została skorygowana.