Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 070.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sumienie tajemnym głosem powtarzało mu ciągle przykazanie Boże:
„Nie kradnij!”
Ale chęć posiadania zegarka była silniejszą. Nagle, aby uniknąć pokusy, August się zerwał, zabrał pod pachę swoje manatki i wyskoczywszy oknem, zaczął uciekać przez pole.
Dopiero, znalazłszy się o kilkaset kroków oddalonym od młyna, żal mu się zrobiło, że nie zabrał zegarka i chciał wrócić po niego. Wszakże kiedy sumienie ostatni raz zawołało: — „Nie kradnij!” August usłuchał tego głosu i ruszył daléj.
Po kilku chwilach, księżyc zaszedł zupełnie; August w nieprzeniknionéj okiem ciemności, długo błądził po błotnistych zaroślach, aż naostatek dostał się szczęśliwie na jakieś wzgórze. Tam do reszty znużony biegiem, upadł i zasnął głęboko. O wschodzie słońca, zbudziły go okropne wrzaski, a gdy otworzył oczy, zadrżał ze zgrozy i przestrachu.
Mówiąc prawdę, było się czem przerazić. August spał pod szubienicą; nad głową jego, wisiał trup nocnego złodzieja, nad którym krążyło nieprzeliczone mnóstwo kruków, dziobiąc i kracząc ze wszystkich sił. Biedny rzemieślnik, usłyszał w téj chwili w głębi swojego serca głos, który zdawał się wyraźnie przemawiać: