Strona:Rej Figliki 102.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Lichwarz pogrzebion pod ſzubienicámi.

UMárł Lichwarz bogáty by go pogrzebiono,
Ná cmyntarzu, kuſzą ſie, lecż im odmowiono.
A gdy ſie ták ſtáráli, Pleban im powiedzyał,
Tám gdzye Pan Bog roſkazał, niechay będzye leżał.
Záprzeſzcieſz w woz dwu wołu, támże go wy wieſcie,
Kędy tákiw chowáią, co krádli po mieſcie.
Gdyż będąc żyw z nimi kradł, owſzem drugie łupił,
Otoż zá łupieſtwo mieyſce ſobie kupił.



Mnich chcąc ſcżárowáć pánnę, oſzukan.

DZiewecżki iedney w mieſcie, Mnich ſie rozmiłował,
Niewiedząc iák k niey prziść miał, iábłko iey dárował.
Ku temu iuż przypráwne, mátká obacżyłá,
Wziąwſzy ie od pánienki, prze dom wyrzućiłá.
Ktore nálazſzy świniá, wnetki ie pożárłá,
Y gdzie záyrzáłá Mnichá, do niego ſie dárłá.
Potym u klaſtornych drzwi, uſtáwnie leżáłá,
A Mnich też wyniść nie ſmiał, áże gárdło dáłá.



Kſiądz ie ptaki miáſto ryb.

KSiądz w piątek będąc w drodze wiechał do goſpody,
Nie miał on goſpodarz ryb, wierę będą głody,
Jedno trochę kuropatw, tákże inych ptakow,
Kazał ie wnet záſtáwić, y dla ſwoich żakow.
Jęli go upomináć, piątek dzis Prełacie,
On im rzekł, żem ia ieſt kſiądz, iáko dobrze znacie.
Łácnoć ia to przemienię, gdy wierzyć będziecie,
Ptaki iedząc miáſto ryb, tákże ſie náiecie.