Strona:Rej Figliki 067.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Co ſąſiádowi páchołká dawał.

PAchołká ſąſiádowi, ſąſiad przykázował,
A zá dobrego ſługę, pewnie obiecował.
Iże ſie nie poſroma Koniá wychędożyć,
Jeść udziáłáć, drew uciąć, y rybę ułowić.
Jedno że chłop warholny, ſwiát go nie uradzał,
Zem cżáſem y ſam z domu, przecż przed nim uchadzał.
A gdy páná nie będzye, nie dać nic ná pániey,
Bá iákoć mu náłáie, pewnieć mu być ná niey.



Co ſie ſiánem wykręćił s piwnice.

JEden piyąc w piwnicy, był dłużen niemáło,
Widząc iż mu rozumu w mieſzku nie doſtáło:
Jął figle ukazowáć, y wziął wiązań ſiáná,
Pátrzcieſz pánowie brácia, będzye wnet odmiáná.
Námowił wiązań dzierżeć s ſiáná.
A wyſzedſzy s piwnice, przez ulicę dunął,
A ten ſiáno ze wſtydem porzućiwſzy plunął.



Co Jáſtrząbowi nogi połamał.

PAn iádąc w drogę Kánię Jáſtrząbem ugonił,
Y krzyknął ná páchołká, by iey nogi złomił,
Ten gmerze w pierzu á pan połam nogi wrzeſzcży,
Ten rzekł: iużciem trzy złamał, y cżwarta iuż trzeſzcży.
Potym pan s koniá ſkocżył, no z oncy trwogi,
U Kánie u Jáſtrząbá, wiſzą cżterzy nogi.
A bodayże ty zábity y z myſliſtwem twoim,
Do ſmierćibyś nie miał być pomágácżem moim.