Strona:Rej Figliki 032.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Ná ciáſny Kolet fortel.

KRáwiec s pánem obádwá rádzi dopiyáli,
Pánu ciáſny ná brzuchu Kolet udziáłáli.
Poſłał gi pan do kráwcá, kazał gi rozſzyrzáć,
Kráwiec áni ſie go tknął, ráno ſzedł przymierzáć.
Pan rzekł: teraz práwie w cżás, á kráwiec powiedzyał,
A niciem go igłą tknął, álem ia to wiedzyał,
Kiedy ſie opiyecie, záwżdy ciáſny będzye,
A kiedy ſráć poydziecie, záwżdy go przybędzie.



Co niechciał Papieżá w nogę cáłowáć.

POſeł ſie brał do Rzymá, ieden z nim chciał iecháć,
Drugi iż był urzędnik, pocżął ſie uſmiecháć,
Mowiąc: iż bárzo dziwną inſtrukcią dano,
Poſłom nigdziey iedno w pleſz cáłowáć kazano.
Służebnikom tym w nogę, urzędnikom w śrzodek,
Ten pytał: á gdzyeżby to, ten rzekł, trudno w przodek,
Podobno w rzyć muśicie, á ten ſie rozgniewał,
Puśćił konie w páſtewnik, iuż do Rzymu niechciał.



Opát co dał pánu máłe kofliki.

JEden pan przyiacielom ſłużbę ukázował,
Miánuiąc káżdy koflik, kto go cżym dárował.
Opát chodzi z dáleká zá nim záglądáiąc,
A iż ſwoich nie widział, ćicho przymawiáiąc.
Pan obacży y rzecże: Kſze Opácie miły,
Gniew áli ſie ći wieldzy, lekkość im cżyniły.
Ale dacieli więtſze, co s tymi zrownáią,
Uźrzycie iáko z nimi, prętko ſie ziednáią.