Strona:Psalm sromu 14.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy z gminnego gdzieś spowicia
Duch mój wraca lepszy, świętszy,
Drżysz, gdy z pod serc demokrackich
Idzie zwiastun nowych łupów
Do Krakowa, gdzie was, trupów
Straszy teraz twarz Słowackich!

Czy ty śnisz, że śród metropol
Na męczeństwo, lub zwycięstwo
Ty jedyny masz monopol
Tak jak hrabstwo, albo księstwo?
Czy ty sam wyznawca boży?
Dziś męczeństwa los nie ścieśni:
A czy to nie było Kroży?
A czy to nie było Wrześni?

Fałsz postępu nie uśmierca;
Licz się z prawem tej potęgi
Że największe dzisiaj serca
Duch dobywa z pod siermięgi.
Mimo płaczu sów, puszczyków,
Innych torów on nie depce,
Bo najnowszych męczenników
Bierze w polskiej dziś kolebce.

Serca proste, dłonie młode
Zmyły dawnych win ochydę,
A ty nie wiesz — kędy wiodę,
A ty pytasz — dokąd idę?