Strona:Psalm sromu 12.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O ludu, w ciebie godzi jego raz,
Bom ja przewidział że twój przyjdzie czas,
Bom ja cię wołał, budził, w czyny słał,
Bom ja umierał — byś ty żywot miał,
Więc dziś on na mię rzuca oszczerstw brud:
Bom ja lud przeczuł, — a mię odczuł lud!

Kto na ojca wzniesie rękę
Ten przeklęty, więc się bój:
Bo mój duch — to ojciec twój,
Przez mą moc i przez mą mękę
Jam jest waszych myśli władcą,
A ty jesteś świętokradzcą!
Więc się bój! mój duch nie raczy
Grozić tobie, boby zmalał,
Lecz ci naród nie przebaczy
Żeś świętości mu pokalał.
On jest gotów wołać: biada!
Choć pacierze poczniesz szeptać,
I na ciebie, jak na gada
Iść, i dalej pójść, — i zdeptać!

Cóż tak bardzo cię przelękło?
Że przy wspólnym naszym grobie
Tych maluczkich grono klękło,
Co przyklękać zwykli tobie?
Może strachem pierś ci skrzepła
Że w zapadłej gdzieś chałupie
Zatlał promyk mego ciepła?
A tyś zląkł się, — kościotrupie!