Strona:Pokocilo sie - Dam noge 13.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Zdzisław.


Siemiradzki nie jest ani litwinem, ani koronjarzem... Jest on rzymianinem; bo do dzieł swych bierze zawsze siużety rzymskie...


Witold.


Siużety rzymskie! Dobry to rzymski siużet, który najpiękniejszą i najdroższą pracę swą ofiarował w darze Sukiennicom krakowskim, który głośno i śmiało mówi wszędzie i wszystkim: kim jest i jaka matka go rodziła... E! daj Boże, aby panowie koronjarze jak najwięcéj takich rzymskich siużetów mieli... żeby wszyscy w takie siużety przemienili się... Wtedy to dopiero przyznalibyśmy im wyższość nad nami.


Zdzisław.


Bagatelka! chce, abyśmy przemienili się w 5,000,000 Siemiradzkich... żąda cudu, aby szacunek nam swój ofiarować... ale mniejsza oto, myśmy i bez cudu żadnego koroną kraju...


Witold (z udaną pokorą).


To prawda... a my już chyba tem tylko, co pod koroną!


Zdzisław.


Więc... niby... głową?


Witold (pokornie).


Musi być...


Jadwiga (z niepokojem).


Zdzisiu! proszę cię: skończ tę sprzeczkę! Zdzisiu mój drogi, ustąp...


Zdzisław (do siostry).


Dla ciebie to zrobię! co tam zresztą. Witold poczciwy, a tylko uparty i zarozumiały, zwyczajnie jak litwin!


Witold.
(Zrywa się i w patetycznéj pozie przed żoną stając).

Otóż i znowu, otóż i znowu wymyśla nam od upartych i zarozumiałych! Powiedź, Jadziu, powiedź że mu ty, duszeczko, czy ci źle jest na Litwie między litwinami? czy żałujesz, żeś za litwina poszła? czy ja jestem tyran, okrutnik, barbarzyńca...


Jadwiga (żywo).


Ależ nie, nie, Witoldzie. Nietylko bratu memu, ale i całemu światu, w każdej chwili, powiedzieć jestem gotową, żem ani przez jedną chwilę nie po-