się na nim za coś zemścić, wyjęła mu serce, a natomiast włożyła zajęcze. Pogany oblegli zamek, a rycerz, co zawsze szedł na czele swych znaków, schował się jak podły tchórz, w najgłębszym lochu swego zamczyska. Dworzanie dziwili się wielce, co za powód był téj bojaźni. Po dwóch dniach trwogi, zawstydzony, drzący i potem oblany, wsiadł na koń i zrobił wycieczkę na oblegających; lecz choć jego żołnierze pobili pogan, on pierwszy z pola uciekł. Dworzanie i rycerstwo szydziło z bojaźliwego pana, bo go odtąd najmniejszy hałas straszył. Raz przez otwarte okno wpadła jaskółka i skrzydłem uderzyła go w czoło, a on upadł, jakby kamieniem ugodzony i wkrótce umarł z przestrachu. W kilka lat potém czarownicę, co mu wyjęła chrobre serce, palono; na mękach wyznała wszystko, wtedy każdy żałował zmarłego pana, któremu serce zajęcze wstyd i hańbę przyniosło, a w rychle i zgon przyspieszyło.
W powiecie Łocickim[1] we wsi Świniarzew był wieśniak zwany Hryć Gerełła; miał on złe i urocze oczy; na co tylko spojrzał, zaraz się niedarzyło; ludziom i zwierzętom spojrzeniem swojém śmierć niósł i chorobę. Starzec sam w to wierzył, że urodził się z tak nieszczęśliwemi oczyma. Wieśniacy mieli wszelako skuteczne przeciw niemu lekarstwo. Skoro go bowiem który zobaczył, przemawiał następną formułę:
Sól, peczyna[2]
Z lichemi oczyma.
I to od uroku broniło. I on starzec uroczy zapewniał, że jak spojrzy w nieszczęśliwéj godzinie na drzewo, to nie-
- ↑ Błąd w druku; winno być — Łosickim. Przypis na podstawie Sprostowania.
- ↑ Peczyna, glina przepalana w piecu.