Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 084.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzekł, widząc wielką skrzynię w żelazo okutą, którą skwapliwie otworzył, lecz w któréj księgi pobożne tylko i włosienicę ujrzał.
— Gdzie są skarby mego ojca? rzekł dziko młodzieniec; a kiedy ich niema, gdzież są kwity z roztrwonionych jego dochodów?
— Rozdawał pan mój dochody swoje między nieszczęśliwych, a kwitów od nich nieżądał — odrzekł sługa.
— Ty więc je przystaw niecnoto; niewyjdziesz ztąd, dopóki ich mieć niebędę. — To powiedziawszy nowy pan, zatrzasnął za sobą żelazne podwoje i starego sługę samego w piwnicy zostawił. Dzikie śmiechy towarzyszów rozpusty młodego pana rozlegały się po zamku. Dwa dni przepędził w więzieniu nieszczęśliwy sługa bez pokarmu i napoju, cały ten czas swawolna rzesza na rozpuście strawiła. Trzeciego dnia na wieczerzy jeden z gości mocno podchmielony, z urąganiem spełnił zdrowie więźnia, mówiąc: niech go pasie stary, niech go uwolni, jeśli potrafi. W téjże chwili otworzyły się nagle ciężkie okowane drzwi, prowadzące do podziemnego skarbcu. Wchodzi umarły ojciec w śnieżną przybrany suknię i wiernego sługę za rękę prowadzi. — Tak jest — rzeknie — nakarmiłem go, wywiódłem z więzienia, teraz niewinność jego zaświadczam. Starzec zniknął, a syn upadł bez zmysłów. Następne życie jego dowiodło, że napomnienie ojca pożądany odniosło skutek.

54. Krzywoprzysiężna pani.

W stronie północnéj za Tarnopolem na Podolu jest gaj nazwany: Szlachcinieckim; w nim schodzą się granice kilku włości przyległych; w gęstwinie tego lasu, gdzie się granice rozchodzą, znajduje się wysoki kopiec, a na nim