Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 061.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wrzące kozactwo dzikim tonem wrzasło.
Podobny odgłos wędrowca krew ziębi,
Gdy go wilczyca zwietrzywszy, w puszcz głębi,
Przeciągle wyciem ozwie się ponurem,
A za nią, głodni zalotnicy, chórem.
I razem głębie zastękały ziemi
Pod rumakami ciężko tętniącemi:
I długo, długo wrzało, nieprzerwanie,
A coraz ciszej, i koni chrapanie,
I chrzęst oręża, i stękanie ziemi;
A ognie straży konały za nimi;
A echa puszczy wołały za nimi,
Kiedy huknęli piosenkę pochodu
Nowemu wódzcy co harcował zprzodu.


10.

Pośród puszcz gęstwy, pośród jarów cieśni,
Mściwy Nebaba swoje szyki wiedzie.
Jak czuł koń jego że na wszystkich przedzie!
Jak, w piersiach jezdca, rozigrane serce
Dzikiej wojennej wtórowało pieśni!