Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 060.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak zakłucona dmuchem wiatru trzcina.
« .................................................
« ...............................................
«...............................................
« .................................................
« ............................................
« ...........................................[1]
« Zaklinam tego, na zemstę, swobodę,
« Niech idzie zaraz gdzie ja go powiodę!»
Tłum wre nieładem, gwar nieładu rośnie:
Postrzegł Nebaba, jak, wybór ochoczy,
W gęstszych szeregach, dokoła się tłoczy;
A więc, z triumfem, zawołał donośnie:
« Teraz, kto tylko mołojca ma duszę,
« Kto się chce ogrzać przy zamku pożarze,
« Kto chce opłukać pikę w polskiej jusze,
« Kto chce zaśpiewać przy pańskim puharze, —
« Jdźcie do zamku! ja drogę pokażę!»
A oko jego, jakby bitwy hasło,
Nagle, w każdego zabłyszczało oku:
« Wszyscy my, wszyscy, do Nebaby boku!»

  1. Przypis własny Wikiźródeł Zapewne ingerencja cenzury. W innym wydaniu następuje tu tekst:
    Kto w pańskiém za to umierał więzieniu
    Że jak pies podły o głodzie i zimnie
    Dla usług jego przemarnował lata;
    Kogo najdroższa boli przez to strata,
    Kto chce odemścić te krzywdy, te zbrodnie
    I tylko sobie odtąd żyć swobodnie,