Strona:PL Zamek Kaniowski (Seweryn Goszczyński) 051.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W samej cichości, obraz niespokojny
Nadzieją mordów kołysanej wojny.


5.

Tam, gdzie dąb grubszy i stos pełniej płonie,
Dwoch tam usiadło; a przy nich dwa konie.
Po tym wytwornym atamańskim stroju,
Co, drogiem złotem, czasami, odbłyska
Nagłe, nierówne spojrzenie ogniska;
Po tej postaci złożonej do boju;
Po wąsie, w czarne puszczonym pokręty;
Po dumie czoła, po oblicza krasie; —
Mściwy Nebaba zaraz poznać da się.
W milczeniu, siedział, burką wpół-opięty;
Spokojnie trzymał lewicę za pasem,
I głownię noża pogłaskiwał czasem.
« Nożu mój, nożu! błyskasz do mnie próżno,
« I próżno, widzę, naostrzyłem ciebie;
« Inni swój snopek w naszem polu użną,
« Nim pospieszymy z tobą ku potrzebie:
« I wprzód rdza ciebie, wprzód ja siebie strawię,