Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No6 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Placyd pytał znowu.
— Młodzieniec co ją zabrał od balii i prasowania, jest także z tej okolicy?
— On! wcale nie... To paryżanin... Bardzo bogaty i bardzo przystojny...
— Może ja go znam... jak on się nazywa?
Służąca miała już odpowiedzieć, kiedy z kuchni, w której przez otwarte drzwi wszystko było słychać co się mówiło w sali, restaurator zawołał donośnym głosem: Wiktorya!
Poleciała natychmiast.
— Jak ty możesz, krzyczał zaczerwieniony od złości Bernier, rozpowiadać pierwszemu lepszemu historyę naszych klientów! Do czego to podobne! A cóż temu straszydłu do tego, co się u nas dzieje?... Po co ma wiedzieć nazwisko pana Quercy. Jużem ci dwadzieścia razy zakazywał tego, a tyś niepoprawna!... Nic przecie łatwiejszego jak odpowiedzieć gdy ci się kto zapytuje... nie wiem... Jeżeli się nie nauczysz trzymać język za zębami, to cię wyrzucę!... Teraz idź usługuj... Oto gorące wino dla jednego, a kotlet dla drugiego.
Wiktorya odeszła ze spuszczoną głową.
— Żeby tylko nie powiedziała mu nazwiska tego Quercy, a szczególnie nie dała adresu... myślał Bonichon, popija-