Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No6 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przed drzwiami... Z pewnością powraca od praczki z Bonneuil, dowiedział się o ucieczce Maryi-Joanny i tak jak ja przychodzi zasięgnąć tutaj języka! Żeby go wszyscy dyabli wzięli!
Bonichon znał Jouberta, ale mu nie był znanym.
— Czy dopiero co przybył? — Czy się już o co rozpytywał?.. Zaraz się dowiem wszystkiego... Bonichon nie czekał długo.
— W lecie musi tu bywać sporo wioślarzy — odezwał się Placyd Joubert do nakrywającej stół dziewczyny.
— O! tak panie... bywa ich pełno odpowiedziała z uśmiechem zapytana.
— A w zimę?...
— W zimie nie... lubo korzystając z pięknej pogody jaką mamy, od dni kilku, trafiają się niektórzy... prawdziwi szaleńcy...
Słysząc w ten sposób rozpoczęta rozmowę, Bonichon pomyślał sobie...
Widocznie Placyd dopiero co przybył... nie wie nic, że mnie wyręcza...
Joubert ciągnął dalej:
— Musicie mieć w pośród nich stałych swoich gości?...
— Tak proszę pana. Jest dość takich co mają tutaj swoje czółna, których nasz pan pilnuje. — Ci zawsze się u nas zabawiają z przyjaciołkami swojemi...