Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No4 part17.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

trzeba węszyć i niech mnie dyabli wezmą, jeżeli nie wytropię.
— Do widzenia więc, może jutro lepsze będziesz miał wiadomości!..
I agent Jacquiera z nową energią opuszczał ulicę Blen.
Placyd Joubert zaraz z wieczora zamówił powóz na cały dzień następny.
O ósmej rano kazał się wieźć do Benneuil.
Około dziesiątej zatrzymał się przed jedyną oberżą i poszedł zaraz do pani Ligier.
— Czego się też dowiem tutaj? — myślał sobie idąc. — Czy ta Marya-Joanna jest to właściwa Joanna-Marya, a medalik zapisany w księgach Opieki publicznej, czy ma te trzy dziurki w trójkąt, które omyłkę czynią niemożliwą?
Przyszedłszy do sklepu śmiało drzwi otworzył.
Ukazanie się Placyda wywołało zwykłe wrażenie.
Pracownice zaledwie mogły powstrzymać się od śmiechu, niektóre głośno zachichotały.
Pani Ligier tylko zaniepokojona wizytą wczorajszą, myślała czego może chcieć od niej ten dziwny nieznajomy, podobny potrosze do puszczyka i do małpy...

Koniec tomu pierwszego.