— Więc te pięć kroć sto ty sto tysięcy franków przybyły w samą porę... będzie pan mógł ofiarować jako podarek ślubny młodej narzeczonej... dorzucił z uśmiechem dyrektor.
— Mam zamiar tak właśnie zrobić...
— Prawdziwie wspaniałomyślnie.
— Nie tak to wielka zasługa, gdy się posiada ogromny majątek.
Sprawdzenie nie trwało nawet sekundy.
Bilet zgadzał się najdokładniej z regestrem. — Marchal urządzał się tak, ażeby nie było inaczej.
— Dam panu czek na pięć kroć sto tysięcy franków do Banku francuzkiego. — Proszę dać pokwitowanie.
Joubert napisał pokwitowanie, wziął czek i opuścił gabinet, wsiadł do powozu, kazał się zawieźć do Banku i odebrał pieniądze.
Powrócił następnie do siebie, ubrał się odpowiednio i podążył na wyspy św. Katarzyny, gdzie jak wiemy, wielki obiad poprzedzał podpisanie kontraktu.
∗
∗ ∗ |
Wyszedłszy z restauracyi, Adryan Couvreur skoczył do fiakra, kazał się zawieźć na dworzec kolei Vincennes.
Wyglądał jak pijany...