Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No45 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

proszenie na obiad... w dzień podpisania kontraktu?...
— Otrzymałem... — I naturalnie przyjmuję takowe i winszuję narzeczonym przyszłego związku, w którym zapewne będą bardzo szczęśliwi...
Wymawiając te słowa, bacznie się wpatrywał w Klarę.
Zauważył, że zadrżała.
Przybycie Placyda na wyspy Świętej Katarzyny, miało dziś jak wiemy swój cel specyalny. — Nie stracił też ani minuty, aby cel ten osiągnąć.
— Jak się to różnie dzieje w tem życiu!... — zaczął. — Kto by to był powiedział — nieprawdaż moje panie, kiedyśmy się zebrali wszystko troje, w kancelaryi regenta, że byliśmy przeznaczeni stanowić jednę rodzinę?
— Prawda... prawda... — odrzekła Paulina. — Kiedy pierwszy raz posłyszałam głos Joanny-Maryi, anim się domyślała, że to dziecko moje mówi do mnie!...
— Wyobraź sobie doktorze — prawił dalej Joubert — co to za gmatwanina najdziwaczniejszych okoliczności! Spadło na mnie dziedzictwo. — Przyjaciel, który mnie naznaczył głównym spadkobiercą i egzekutorem głównym swego testamentu, włożył na mnie obowiązek doręczenia kilku legatów in-