Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No42 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

patrzności, moja pieszczotko... — Panie Joubert — dodała — oto ten co kocha moję dziecię... — Winnam mu życie... pojmujesz pan zatem, że nie mogę odmówić mu mojej córki...
Placyd spuścił powieki, ażeby pokryć nienawiść, jaka się malowała w jego oczach...
Dziwny uśmiech przebiegł mu po ustach.
— Jesteś pan zbawcą naszym!... rzekł i słusznie należy ci się nagroda!... Cóż się stało z panią de Rhodé, jakim cudem wyrwałeś ją z niebezpieczeństwa?...
— Mieszkam w domku, który nabyłem od pana... odpowiedział Couvreur... Mam swoje czółno po drugiej stronie Marny, ażeby przez most nie przechodzić!... Powracając zeszłej nocy ostatnim pociągiem z Paryża pospieszałem, żeby umknąć przed burzą... Dostawszy się do czółna i walcząc z gwałtownością wichury, nadpłynąłem ku tej stronie wyspy, i przy świetle błyskawicy, spostrzegłem jakąś postać białą nad brzegiem... Postać ta stoczyła się następnie do rzeki... Woda plusnęła o kilka metrów odemnie... Po chwili postać białe ukazała się znowu na powierzchni...
Zacząłem płynąć szybciej, dobiłem do ciała, które prąd wody unosił, chwy-