Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No41 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nych biesiadników, którzy w zupełności ufają.
Po zupie, prawnik, jako niby prosty sobie mieszczanin, nie znający obyczajów wyższego świata, podniósł się i przemówił:
— No, panie doktorze, wypijemy zdrowie naszej kochanej rekonwalescentki! — wypijmy za jej szczęście i za szczęście jej ukochanej matki!...
— Ależ z całego serca! — odpowiedział zagabnięty i wyciągnął rękę przez stół, ażeby się trącić z Placydem.
Ostatni nachylił się trochę, krzesło się poślizgnęło i... szklanka mu z rąk wypadła, tłukąc się naturalnie i oblewając obrus.
Klara odsunęła się żywo z obawy, aby nie poplamić białego szlafroczka.
— A tom dopiero zgrabny! — zawołał Placyd. Nie wiem doprawdy, jak się wytłumaczyć potrafię... Spalę się ze wstydu chyba!...
I podczas kiedy Józefowa ścierała napój rozlany i kładła świeżą serwetę na miejsce zmoczonej, uniósł w górę szklanki Pauliny i Klary.
Skoro Józefowa zrobiła porządek, postawił z powrotem szklanki, ale tak, że przeznaczona dla córki, niby nie chcący matce się dostała.
Nikt nie spostrzegł zamiany.