danie przyrządzone przez żonę ogrodnika, smakowało wszystkim bardzo.
Następnie wyszli się przejść po parku, a potem zwiedzili cały dom i uradzili, że pani Paulina de Rhodé zajmie pokój na dole.
Doktór miał być z powrotem w Paryżu około szóstej — i miał odjechać razem z Joubertem.
— Moje kochane dziecię — odezwał się do Klary, wręczając jej flaszeczkę niebieską — oto są krople jakie kazałem ci przygotować, ażeby zapobiedz bezsenności, jeżeliby cię jeszcze trapiła. Weźmiesz podczas, albo użyjesz po kolacyi — cztery tylko kropelki... nie więcej... Uważasz dobrze... nie więcej...
— Czy to narkotyk? — zapytała niewidoma.
— Tak jest proszę pani. Zaduża doza mogłaby sprowadzić sen zanadto długi.
— Panie doktorze — odezwała się z uśmiechem Klara, ja z pewnością nie zdwoję dozy...
Placyd z doktorem opuścili wyspę Katarzyny.
∗
∗ ∗ |
Przez dni kilka Leopold siedział zamknięty w swojem mieszkaniu, rozmyśla-