Ta strona została skorygowana.
Niewidoma i jej córka były już gotowe do podróży.
— Jakże się ma nasza kochana chora?... zapytał doktór.
— Zdaje mi się, że prawie tak samo jak wczoraj... odrzekła Klara z uśmiechem.
— A sen?
— Ciągle nie dobry.
— Doprowadzimy to wszystko pomału do porządku... Przynoszę pani krople... ale oddam je pani na miejscu, wraz z przepisem.
— Więc pan nam będzie towarzyszył szanowny panie?... zapytała Paulina.
— Tak proszę pani. — Pan Joubert był tyle łaskaw, że zaprosił mnie na