Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No38 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czyć pannie Joannie, że mój syn i ja rachujemy może na przyszłość, ale za nic na świecie nie zrobimy nic takiego, coby z dobrą jej wolą, z jej przekonaniem zgodnem nie było... Radbym sam nawet zapewnić ją o tem...
W tej chwili otworzyły się drzwi sąsiedniego pokoju i Klara blada, chwiejąca, owinięta w długi biały szlafrok kaszmirowy, stanęła w progu.
— Słyszałam co pan mówił i dziękuję za to z całej duszy...
— Moja córka!... moja córka!... — krzyknęła niewidoma i z wyciągniętemi rękoma skierowała się w stronę, z której głos dochodził.
— Niechaj się mama wcale o mnie nie obawia... Jest mi już daleko lepiej... — A zwracając się do Jouberta, dodała: — Niech syn pański liczy na przyszłość i niechaj ufa przyszłości... bo czyż można przewidzieć co się stać może?...
— Tylko proszę cię... dziecko moje ukochane... żadnych a żadnych ofiar! — odezwała się żywo pani de Rhodé.
— My byśmy z pewnością nie przyjęli żadnej ofiary — odrzekł Joubert. — Nam chodzi jedynie o szczęście pani...
— Spodziewam się, że będę szczęśliwą panie Joubert — szepnęła Klara z nieokreślonym uśmiechem. — Jestem