Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No38 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dobrze... mamusiu... — szepnęła chora.
Doktór wziął ją za puls.
Był nierówny i bardzo przyspieszony...
Potem położył rękę na czole rozpalonem.
Krople potu wystąpiły na skroniach.
— Nie ma nic złego — odezwał się całkiem swobodnie owszem polepszenie widoczne... zapiszę jednak jeszcze pewien niewinny środek.
I wyprowadził panią de Rhodé do drugiego pokoju.
— Pani — zapytał z powagą, co się tu dzisiaj stało? — gorączka powróciła i stan jest bardzo groźny..
— Boże!!.. Wielki Boże! — jęknęła niewidoma, więc dziecko moje znowu jest w niebezpieczeństwie?...
— Tego nie mówię i proszę niechaj się pani nie przeraża... ale niechaj pani pamięta o tem, że nasza chora dzieweczka, to stworzenie bardzo wątłe... Umysł znużony długiemi cierpieniami, nie ma im się siły opierać, i nie zniósłby ciosów moralnych, gdyby go jakie dotknęły... Trzeba, ażeby córka pani, unikała wszelkich bezwarunkowo zmartwień i wzruszeń...
— Dobrze... dobrze... wszelkie zmar-