Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No37 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

swej pomocy, to nasze marzenia o majątku, rozwieją się jak dym... Powróci my do położenia, które prawie z nędzą graniczy...
— Ale pan Joubert przecie pomoc swoję obiecał... Czy cofnął słowo?... czy, odmówił?...
— Nie... zgadza się owszem, ale pod warunkiem...
— Jeżeli domaga się części spadku, trzeba mu ją będzie ofiarować... Lepiej coś poświęcić, aniżeli stracić wszystko...
— Nie o pieniądzach mówił... moje dziecko.
— Powiedział mi, że od ciebie zależy jego poświęcenie się dla nas, a tem samem przyszłość nasza...
— Odemnie?...
— Tak. — Widziałaś pana Jouberta u notaryusza, przy ulicy Kondeusza... Czy później widziałaś go kiedy?
— Nigdy — dopiero tutaj dwa razy..
— Czy wiesz, że on ma syna?
— Klara zbladła śmiertelnie.
Przeczucia jej zaczynały się sprawdzać.
— Nie wiedziałam...
— Znasz jednakże młodego Leopolda Joubert?
— Co? krzyknęła cała drżąca Joanna-Marya. — Leopold Joubert jest jego synem?...