Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No36 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zwała się niewidoma — czy przypominasz pan sobie coś mi powiedział podczas ostatniej swojej bytności?... Powiedziałeś pan otóż, że będziesz miał dużo do pomówienia ze mną w swoim czasie.
— Pamiętam o tem... proszę pani...
— Czy czas ten nadszedł?...
— Tak jest... proszę pani.
— Więc mów pan — słucham z największą uwagą i życzliwością...
— Przepraszam po tysiąc razy pannę Joannę-Maryę, ale ciałbym się rozmówić sam z panią...
— Proszę zatem... rzekła niewidoma, przejdziemy do drugiego pokoju...
— Tutaj — nikt nas nie będzie słyszał... O czem że pan chcesz mówić ze mną?...
— O rzeczy bardzo poufnej, tyczącej się obu naszych rodzin.
Paulina poruszyła się ździwiona.
Placyd ciągnął dalej:
— Panna Joanna-Marya... córka pani jest ładna.. bardzo nawet... ładna panienka...
— O! czemuż jej widzieć nie mogę?... westchnęła niewidoma...
— Nic zatem nie jest dziwnego, że jako taka ładna, jest uwielbianą, a od uwielbień do miłości, jeden krok tylko jak wiadomo...
— Tak... to prawda...