Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No34 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pytać... Wzbudziłaś pani w biednej duszy mojej pewne marzenia... wywołałaś pewne nadzieje...
— Marzenia,.. nadzieje?... powtórzyła panna de Rhodé zdziwiona.
— Tak... tak... odpowiedz pani... odpowiedz, błagam cię... Zobaczysz zaraz» że nie jestem waryatką przecie... Szukasz pani, nieprawda, albo raczej poszukują w imieniu pani młodej dziewczyny?
— Tak... moje dziecko, córki, którą mi porwano...
— Czy nie tak dawno, będzie temu dni piętnaście — nie przedstawiano pani za tę córkę... pewnej panienki?...
— Tak... tak... moje dziecko.
— Nazywała się ona Joanna-Marya?
— Tak... tak... Ale zkądże ty wiesz to wszystko?...
— Zaczekaj pani... zaczekaj!... To dziecko ranne, znalezionem było na barykadzie na ulicy de la Roquette i było wychowane przez Opiekę publiczną...
— Prawda... wszystko to prawda... mówiła Paulina de Rhodé, drżąca od stóp do głów... Ale raz jeszcze pytam się, zkądże ty wiesz to wszystko?...
— Dziecko, które ci przyprowadzono nie było twoją córką?... przerwała Klara.
— Niestety! podobieństwo imion, spo-