Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No34 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gle Klara, podniosłszy się na łóżku jak śmierć blada, z iskrzącemi się oczyma, z drżącemi rękoma.
— Pani powiedziała Joanna-Marya, panno Tereso?...
Posłyszawszy głos wymawiającej te słowa, niewidoma zatrzęsła się cała.
— Kto to mówił? — Kto powtórzył imię Joanny-Maryi? — zapytała wzruszona.
— Ja... ja... proszę pani, odpowiedziała młoda dziewczyna, pochylając się do rąk niewidomej.
— Któż to taki?...
— Ja... Klara Gervais...
— Klara Gervais!... to biedne dziecko, co ta nikczemna istota śmiała posądzać o kradzież...
— Której nie popełniłam... przysięgam... i dla tego mnie uniewinnili.
— Wierzę ci... wierzę... dla mnie wcale nie potrzeba było dowodów... Ani na chwilę nie wątpiłam o tobie... Więc to ty, pieszczoszko moja, jesteś tutaj, wolna i oczyszczona w oczach wszystkich... ciągnęła niewidoma przyciskając ręce dziewczęcia do swojego serca.
— Tak pani... odpowiedziała drżącym głosem Klara, całując po rękach Paulinę — jakże pani wdzięczną jestem żeś o mnie nie zwątpiła... Ale pozwól mi pani mówić... pozwól mi się pani za-