tak się właśnie nazywała. Zwróciła głowę ku swej sąsiadce, ale choroba tak zmieniła łagodne rysy dziewczęcia, że ją nie poznała.
Infirmerka odezwała się do chorej:
— Zdaje mi się, że ja znam panienkę...
— Być może — odrzekła Klara, bo i mnie się także zdaje, że ja panią widziałam kiedyś...
— Czy panienka niebyła przed trzema mniej więcej miesiącami u notaryusza pana Davida?...
— Byłam...
— No, więc to panience pan Joachim Estival pozostawił w spadku bilet loteryjny?
— A tak mnie... teraz dobrze sobie przypominam, że i pani tam była...
— Kochane dziecko, nie masz widzę szczęścia na świecie, bo wtenczas wyszłaś tylko co ze szpitala — a teraz znowu chorujesz...
— O! że nie mam szczęścia to nie mam! — szepnęła z westchnieniem biedna Klara.
— I widocznie nie wygrałaś nic na ten bilet...
— Nie mam go w swoim ręku, a nie wiem nawet czy było już ciągnienie...
— Ja wiem nie wiele więcej — odpowiedziała infirmerka.
Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No33 part09.png
Ta strona została skorygowana.