Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No33 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Teresa, a słysząc jak biedna niewidoma płacze zawołała: — Niech się pani nie turbuje... na litość... niech się pani nie turbuje... mnie nic a nic nie będzie...
Strażnicy przenieśli dzielną sługę do tej samej apteki, w której przygotowywano lekarstwa przepisane przez okulistę. Pannę de Rhodé także tam zaprowadzono i poleciano po doktora. Nadszedł zaraz, skonstatował wybicie goleni, napisał kartkę o przyjęcie Teresy do szpitala Świętego-Antoniego i posłał po nosze do cyrkułu.
— Do szpitala!... — krzyknęła niewidoma. — Dla czego... do szpitala?... — Czyż nie można zabrać jej do domu?...
— Niepodobna, droga pani... — odezwała się służąca. — Miłosierdzie Boże, cóż by pani zrobiła ze mną, leżącą nie wiem jak długo w łóżku?... To dopiero byłby ambaras!... — Nie trzeba tego!... — Będę jak królowa doglądana w szpitalu, a przytem nic to nie będzie kosztować!... — Jeden z panów strażników będzie tak łaskaw i odwiezie panią do domu... — Poślę pani stróżkę po matkę Józefę... To uczciwa kobieta, za którą zaręczam i która zastąpi mnie jak będzie mogła najlepiej, przez cały czas mojej nieobecności...