Wyszedłszy z apteki, Adryan zastanowił się chwilę.
Skręcił szybko na lewo i zatrzymał dopiero przed drzwiami sądu kryminalnego, do których silnie zastukał.
Dozorca otworzył i zapytał:
— Co pan sobie życzy?...
— Klara... Klara... Gervais... — wołał Adryan głosem drżącym — ta młoda dziewczyna, którą przed chwilą sądzono i która została uniewinnioną...
— No więc co?...
— Czy jest jeszcze tutaj?...
— Klara Gervais?... — O! nie... już jej nie ma od pół godziny!... — odpowiedział dozorca.
— Nie ma?.. — zawołał i zachwiał się znowu Adryan. — A gdzież poszła?...
— Do Saint-Lazare.
— Niepodobna!.. Przecie ją uniewinniono!...
— Tak, ale cofnięcie oskarżenia musi być dokonanem w więzieniu, w którem była umieszczoną!...
Adryan wskoczył do fiakra.