Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No27 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Marya-Joanna... — zawołał na cały głos.
— Zaczekaj... zaczekaj... — odezwała się do Klary młoda dziewczyna — ja zaraz przyjdę...
I pobiegła do stróża.
Klara jak nieprzytomna, patrzyła za oddalającą się koleżanką.
— Moja matka, to moja matka... — szeptała po chwili. — Więc Pan Bóg ulituje się nademną... Znajdę może swoję matkę?...
Nagle nieszczęśliwe dziecko przeszedł dreszcz, od którego krew ścięła mu się w żyłach.
— Odnaleźć matkę?.. — Czyż ja mogę nawet pragnąć coś podobnego!... Jestem w więzieniu, oskarżona o kradzież.. Skoro od Maryi-Joanny dowiem się nazwiska mojej matki, nie będę nawet mogła pójść do niej... bo drzwi więzienia pomiędzy nami!... Ale będę mogła napisać do niej: — Matko, jestem twoją córką... posądzają mnie o występek, którego nie popełniłam! Przysięgam ci na to... Matko broń mnie, ocal swoję córkę!... — Mój Boże, a jeżeli ona także, będzie mnie uważała za winną?... To byłoby okropne doprawdy, ale to niepodobna!... Skoro tylko spojrzy na mnie, wyczyta w moich oczach, że nie kłamię!... — Oh!