Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No24 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

posłyszeć najmniejszy szelest, albo kroki na schodach. A powtarzała co chwila:
— Tylko niechno panienka będzie cierpliwa... Ja wiem jak to się czas okrutnie dłuży, kiedy się wyczekuje na takie szczęście... Odrobinką jeszcze cierpliwości, a będzie pani mogła uściskać córkę swoję...
Niewidoma słuchała i płakała rozrzewniona — a poczciwa Teresa nie mniej wzruszona, ocierała co chwila oczy.
Naraz stanęła i nadstawiła ucha.
Zdawało się jej, że słyszy idących po schodach.
Wyleciała do sieni, a przechyliwszy się przez poręcz, zobaczyła dwóch panów i panienkę.
Poznała od razu Jacquiera, który ją również spostrzegł i skłonił się z uśmiechem.
— Proszę!... proszę prędzej! — zawołała drżącym głosem.
Wpadła do saloniku i zaledwie miała siłę wyjąkać:
— Idzie, proszę pani... idzie...
I znowu wybiegła na schody.


XXXXIII.

Jacquier, Bonichon i Marya-Joanna, znajdowali się już na górze.