Ta strona została skorygowana.
— Oto jest — odrzekł Placyd, wyjmując medalik z portmonetki. Prawdziwy srebrny jak pan widzi i ma trzy dziurki wywiercone w kształcie trójkąta... Nie mogę go oddać w tej chwili, ale skoro odnajdziecie panowie Maryę-Joannę i powiadomicie mnie o tem, stawię się bezwłocznie dla skonfrontowania....
— Liczę na pana.
— A teraz czy potrzebny jeszcze jestem panu dyrektorowi?
— Nie. Może pan już odejść.
Joubert skłonił się i wyszedł bardzo niezadowolony.
— Najniepotrzebniej nawarzyłem sobie piwa... mruczał pod nosem. Zanim