Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No22 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Odwrócił się, zaczął sobie coś przypominać i naraz zadrżał cały. Przypomniał sobie, że spotkał tę strojną pannę na ulicy Caumartin, gdy wchodziła do magazynu pani Thouret, w niedzielę, a on oczekiwał na Klarę, aby udać się z nią na wieś.
Nie tyle uderzyła go kibić i toaleta, ile koronki czarne odbijające od jasnego fioletu.
Widok tej kobiety sprawił mu wielki ból w sercu, przypomniał mu bowiem kruciuteńką ale najrozkoszniejszą chwilę w jego życiu!... Druga taka chwila już mu sądzoną nie była.
Dwie rozmawiające kobiety postępowały zwolna.
W chwili zbliżenia się Lucyny Bernier, bo to ona właśnie była, posłyszał, jak odezwała się do swej towarzyszki:
— Pożegnajmy się, kochana Joanno... bo się zimno robić zaczyna... Nie chcę, abyś mnie odprowadzała aż na stacyę kolejową... Wracajże prędzej, abyś się nie przeziębiła.
— Wymagasz tego?...
— Stanowczo. Kiedyż wybierzesz się do mnie, choćby na jednę dobę do Paryża?...
— W ciągu dni ośmin do dziesięciu.
— Dla czego nie wcześniej?...
— Pan de Cheaulieu powraca jutro